Siedziałem na kanapie w salonie, a wszyscy chłopcy naprzeciwko mnie. Zadawali mi pytania, ja odpowiadałem. Czułem się jak na jakimś durnym przesłuchaniu.
- Tak w ogóle, to dlaczego wyszedłeś wtedy za nią, tam na dwór? - spytał Niall. Wzruszyłem ramionami.
- Sam nie wiem. Zobaczyłem jak wychodziła, więc poszedłem. Po prostu. - wszyscy przypatrywali mi się z podejrzliwymi minami, chyba mi nie wierzyli... - Oj no dobra, no. Chciałem z nią w końcu pogadać, bo ją tak olewałem i w ogóle, chciałem jej to wyjaśnić, czy coś. Poszedłem za nią, ale po jakimś czasie zniknęła mi z oczu, więc zacząłem ją wołać. Potem zauważyłem ją przy moście...
- Przy moście?! A co ona tam robiła? - Harry był nieco... Zdziwiony, wstrząśnięty?
- Ona... Ona chciała... - te słowa nie chciały mi przejść przez gardło. Tamta sytuacja, kiedy zobaczyłem ją przy tym przeklętym moście, jak zaczynała wchodzić na murek, a moje serce waliło jak oszalałe. Tak strasznie się o nią bałem... Nie wiem co bym zrobił, gdybym nie zdążył jej złapać. - Ona chciała się zabić. - wyszeptałem. - Przeze mnie. - odpowiedziała mi cisza. Żaden z nich nie był w stanie nic powiedzieć.
- A... Ale ja... Jak to przez... Ciebie? - wydukał w końcu któryś z nich.
- Nie wiem, czy przeze mnie. Ale raczej tak. Ona myślała, że ja jej nie lubię, czy coś, i w ogóle to wszystko ją przerastało, nie mogła sobie poradzić i stwierdziła, że się zabije.
- Skąd wiesz?
- Nie wiem! Nie wiem, czemu się chciała zabić, nie wiem, czy to wszystko przeze mnie, nie wiem, czy kiedykolwiek się jeszcze do mnie odezwie, nie wiem, czy będzie w stanie mi wybaczyć. Nic ku**a nie wiem! - tak, wydarłem się na nich. To wszystko powoli zaczyna mnie ostro denerwować. Chłopcy patrzyli na mnie ze zdziwionymi minami. Chyba mój nagły wybuch złości ich troszkę zdziwił... Usiadłem z powrotem na kanapie i spojrzałem na nich przepraszającym wzrokiem. - Przepraszam, ale ja... Już nic nie rozumiem. Według niej, nie jesteśmy już przyjaciółmi. - schowałem twarz w dłonie. - Chciałbym wiedzieć, czy jest jeszcze dla nas szansa, czy moglibyśmy się przyjaźnić. Chociaż przyjaźnić... - żaden z nich się nie odzywał. Byli wstrząśnięci, przynajmniej na takich wyglądali. - A kiedy spytałem jej, co by było, gdybym powiedział, że ją kocham, to powiedziała, że nie uwierzyłaby, rozumiecie? Nie uwierzyłaby. - wstałem i skierowałem swoje kroki w stronę schodów. Miałem dosyć przesłuchań ze strony chłopców. W tej chwili jedyne co było mi potrzebne, to święty spokój. Bez żadnych pytań i niepotrzebnego rozpatrywania sprawy po raz kolejny.
- Czekaj. - ktoś położył mi dłoń na ramieniu. Odwróciłem głowę. Harry. - Kochasz ją?
- Tak, kocham. Nawet nie wiesz jak. Szkoda tylko, że mi nie wierzy. A poza tym, co z Amy?
- Nie mam pojęcia. - powiedział. -Tylko się nie odwracaj... - dodał cicho. Moja reakcja? Odwróciłem się i zobaczyłem ciemne włosy znikające za drzwiami pokoju Olivii... - Mówiłem, żebyś się nie odwracał. - powiedział z uśmiechem, ale nie doczekał się odpowiedzi na moje pytanie, ponieważ ja już byłem w moim pokoju.
Ile wie? Czy słyszała całą naszą rozmowę? Czy słyszała tylko moje 'wyznanie miłości' ? Czy w momencie, w którym mówiłem o Amy stała jeszcze za mną?
Tyle pytań, tak mało odpowiedzi...
* Oczami Olivii *
Siedziałam oparta plecami o drzwi i pisałam. To zawsze mi pomagało.
" Od mojego ostatniego wpisu tutaj, tyle się zdarzyło... Och. Ja się chciałam zabić, pamiętniczku. Po prostu z tym skończyć, z tym całym cięciem się, braniem narkotyków 'żeby zapomnieć'. Miałam tego dość i gdyby nie Zayn to... Cieszę się, że mnie uratował i choć w pierwszej chwili byłam na niego wściekła, dzięki niemu, jego słowom, zaczynam mieć nadzieję na lepsze, ale nie mam pojęcia, co o tym wszystkim - i o Nim - myśleć. Bo on mnie kocha, nie wierzę, pamiętniczku. Tak mi przynajmniej powiedział, a ja... Cóż, uciekłam. Ta informacja była dla mnie taka świeża i dziwna, nie mogłam jej pojąć. Poza tym - gdybym podeszła wtedy do niego, przytuliła, to mógłby sobie robić nadzieje, a ja go przecież nie kocham... Dla mnie, to jest niepojęte - pierwszy raz mnie ktoś pokochał. Owszem, miałam paru chłopaków przedtem - zresztą dobrze o tym wiesz - ale w żadnym przypadku nie była to miłość. Chodziłam z nimi, bo... W sumie nie wiem dlaczego. Bo oni chcieli? Chyba tak. Ale teraz, to co innego. Ktoś mnie w końcu kocha, a ja tej miłości nie mogę odwzajemnić, bo po prostu nie umiem. Nie umiem kochać mężczyzny, tak naprawdę. To jest za trudne. Nie potrafię zrozumieć moich uczuć, nie wiem co do kogo czuję. Tak wiem, to dziwne, ale prawdziwe. Jedyną osobą, w stosunku do której moje uczucia nigdy nie ulegały zmianie była Em. Tak... Ją jedyną kochałam. Naprawdę. Nikogo więcej nie potrafiłam. Ona zawsze pomagała mi zrozumieć samą siebie, pokazywała, jak rozpoznawać uczucia moje i innych, w stosunku do mnie. Jeśli nie byłam pewna, czy ktoś mnie lubi, razem analizowałyśmy 'sygnały' jakie ta osoba do mnie wysyłała. Bez niej, nie wiem kim jestem, pamiętniczku, i choć pogodziłam się już z myślą, że jej tu ze mną nie ma, to nie mam pojęcia jak sobie poradzę. Boję się przyszłości.
I jeszcze jedna sprawa, pamiętniczku. Podsłuchałam rozmowę chłopaków i... Amy. Kim ona jest? I co ma wspólnego z Zayn'em i resztą? Bo na pewno coś ma, w końcu Malik mówił o niej z pewnym powątpiewaniem w głosie, jakby wolał o niej zapomnieć, nie myśleć. I znowu nic nie rozumiem. Dlaczego nie mogę być zwykłą dziewczyną, która nie ma pojęcia o problemach takiej wagi? Której nie umarł nikt bliski, która ma normalną rodzinę, kochających rodziców? Dlaczego, mój drogi pamiętniczku, nie potrafię zrozumieć i zapomnieć tego, co trzeba? Dlaczego nie umiem kochać, tak prawdziwie? Czemu jestem inna? Ach, pamiętniczku.
Tyle pytań, tak mało odpowiedzi.
Bo widzisz... "
- Olivia? - ktoś zapukał w drzwi. Nie odpowiadałam, nie miałam ochoty z nikim teraz gadać. - Mogę wejść? - ciągle nic nie mówiłam. Wstałam z podłogi najciszej jak umiałam, podeszłam do łóżka, wsunęłam pamiętnik pod poduszkę, przykryłam się kołdrą i udawałam, że śpię. - Uwaga, wchodzę. - Usłyszałam. Miałam nadzieję, że ten ktoś, któryś z chłopaków, wykaże się odrobiną kultury i kiedy zobaczy, że śpię, wyjdzie z pokoju bez zbędnego hałasu i da mi spokój. Uważnie nasłuchiwałam jakichkolwiek dźwięków. Kiedy nic nie usłyszałam, uniosłam delikatnie powieki.
- Bu. - na wysokości mojej twarzy 'wisiała' twarz Styles'a. Krzyknęłam z przerażenia.
- Matko! Harry, ty idioto! Chciałeś, żebym zeszła tu na zawał?! - ten tylko cicho się śmiał. No tak, przecież dla niego to był tylko niewinny żarcik. Zapomniałam. - Śmiej się, śmiej, ale ciekawe, jaką miałbyś minę, gdybym ci tu teraz zemdlała? - natychmiast się uspokoił, a na jego ustach nie było ani cienia uśmiechu. Harry stał się poważny i milczał. - Czemu nic nie mówisz?
- Zastanawiam się, dlaczego uważasz, że nam na tobie nie zależy. - o czym on mówi? Chłopak musiał zauważyć znak zapytania malujący się na mojej twarzy, bo zaraz dodał. - Chciałaś nas zostawić, chciałaś si...
- Ach, to. To nic takiego. - przerwałam mu, nie miałam zamiaru o tym teraz gadać.
- Miałaś zamiar odebrać sobie życie i mówisz, że to nic takiego?! - Hazz wykrzyczał mi to prosto w twarz. Nie odpowiadałam. Miał rację. - Olivia, jeśli myślisz, że nic dla nas nie znaczysz, to jesteś w błędzie. - dodał już spokojniej, a ja spojrzałam na niego uważnie. Ja coś dla nich znaczę? Od kiedy? Czy ja o czymś nie wiem? - Naprawdę myślisz, że jeśli byłabyś nam kompletnie obojętna, to wzięlibyśmy cię do nas do domu? - dopiero teraz dotarło do mnie, że gdyby faktycznie nie zależało im na mnie, to by mnie do siebie nie wzięli, bo przecież oni są sławni, przeze mnie pewnie mieli problemy z mediami, a mimo wszystko nadal pozwalają mi tu być...
- Przepraszam.
- Nie przepraszaj, tylko obiecaj, że nie sprób...
- Nie! Nie mogę wam tego obiecać. Chcesz wiedzieć dlaczego, to idź do Zayn'a, on ci powie. Ja nie mam ochoty tego tłumaczyć. - znowu wcięłam mu się w słowo. - Dziękuję, że mi uświadomiłeś, że jednak coś tam dla was znaczę, naprawdę, ale mógłbyś już iść? Za dużo wrażeń na dziś, jestem zmęczona tym wszystkim.
- No dobrze. - westchnął i skierował się w kierunku drzwi. Kiedy nacisnął klamkę, coś mnie tchnęło.
- Harry, proszę podziękuj ode mnie Zayn'owi.
- Za co?
- Że mnie uratował... - powiedziałam cicho. Nadal nie wierzyłam, że próbowałam się zabić.
- A ty mu nie możesz podziękować? - chłopak był zaskoczony. Dla niego to było logiczne, że ja mu powinnam podziękować, ale dla mnie odezwanie się do kogoś, kto jest we mnie zakochany, jest... Trudne. Bardzo trudne.
- Nie, bo... Nie umiem i się boję. - spojrzałam w dół, nie chciałam, by widział zmieszanie na mojej twarzy.
***
Jest 9, jak się podobało? :)) Przepraszam, że dodaję dopiero teraz, ale mam tyle sprawdzianów w tym tygodniu i w tym następnym, że nie dałam rady wcześniej :((
Teraz jeszcze coś, a mianowicie : OBSERWACJA. Bardzo Was o nią proszę, jeśli czytacie mojego bloga, to zaobserwujcie. Na razie mam pięciu obserwatorów, a komentarzy 11, tak więc... Do roboty! :D
Do napisania!
Mary ;*
7 KOMENTARZY = KOLEJNY ROZDZIAŁ
Super, super i jeszcze raz super!
OdpowiedzUsuńTwoja przyjaciółka :-)
Smuutny ;c I dlaczego taki krótki xD Kiedy nn? Siostrzyczka ;**
OdpowiedzUsuńJej ! Nareszcie ! Ten rozdział jest taki icosbcusbcsi i chce już następny ! KC ! <3 ♥
OdpowiedzUsuńNareszcie nowy rozdział Superr KC ♥
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :** A miałaś już ferie czy dopieo będziesz mieć >?
OdpowiedzUsuńExtra blog i Superr rozdział czekam na następnyyy :**
OdpowiedzUsuńWow nie wiem co powiedzieć prowdzisz świetnego bloga dodajesz Extra rozdziały Poprostu ŚWIETNYY KC :** ♥
OdpowiedzUsuńGenialne <3
OdpowiedzUsuńBoziu! Czemu Wy wszyscy macie tak ogromne talenty.Też chcę! :D
OdpowiedzUsuńŚwietny blog,naprawdę. NIe mogę się doczekać kolejnych części.Mam nadzieję,że pojawią się szybko. CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ!
a jeśli masz czas i ochotę to możesz wpaść do mnie na bloga.Moze Ci się spodoba.Zostaw po sobie jakiś ślad.Oceń szczerze mojego bloga.Dopiero zaczynam i każde opinie dają mi dużo do myślenia.
http://themoordeath.blogspot.com/
~~Pozdrawiam Vigii <3 Nowa czytelniczka :*
Świetny! Mam nadzieję, że między Olivią a Zayn'em wszystko się ułoży... Twój talent mnie powala na kolana ;D Czekam na następny, bo nieźle się wkręciłam w to opowiadanie ;)
OdpowiedzUsuńwww.alex-story-of-my-life.blogspot.com
Jest extra! Kiedy oni będą razem? Nie mogę się doczekać!!! + Zaglądaj do mnie bo już nie długo 8 cz Nialla i ostatnia :)
OdpowiedzUsuńNika
Asdfghjkl *-* W Twoim opowiadaniu Hazz jest taki uroczy! *w*
OdpowiedzUsuńKim jest Amy? Nurtuje mnie to strasznie... Czemu Olivia nie może kochać?
Tak, ja bym była najszczęśliwsza, gdyby rzuciła się Zayn'owi w ramiona i żyliby długo i szczęśliwie, a zarazem chcę smutnych rozdziałów... Oj, jestem trudna do zadowolenia xD
Jednak Tobie się to udaje <3
Lecę do następnego <3
Chelly