sobota, 7 czerwca 2014

#24

                  * Oczami Zayn'a *

Kocham cię.
To nie są błahe słowa, takie, które nie mają znaczenia. One powodują, że czujemy się ważni. Podnoszą naszą samoocenę, poczucie własnej wartości.
Kiedy słyszymy je od kogoś innego, automatycznie poprawia nam się humor.
Po jakimś czasie uzależniamy się od nich. Jeśli ich zabraknie, czujemy pustkę. Nie wiemy co ona oznacza, ale w pewnym momencie zaczynamy zdawać sobie z tego sprawę. Nie potrafimy być szczęśliwi bez miłości, bez słów 'kocham cię'.
One dają nam swoiste poczucie bezpieczeństwa, takie, jakiego nie zapewni nam nic innego, nawet najlepszy monitoring. Tego nie da się zrozumieć, dopóki nie doświadczymy czegoś takiego.
Jednak mimo, że są to bardzo ważne słowa w naszym życiu, tracą one swoją wartość. Dla większości nie są już takie ważne, bo mówią im to wszyscy, jest to na porządku dziennym. Przytomnieją, kiedy jest już za późno. Nie poznają ich sensu, głębi.
Gubią się.
Kiedy byłem mały, mama zawsze powtarzała mi, żebym szukał prawdziwej miłości. Takiej, która sa mi szczęście. I znalazłem.
Do tej pory nie miałem nadziei, na wspólną przyszłość. Nie kochała mnie.
Ale teraz? Nie poddam się. Nie zostawię jej.
Jest zbyt idealna, żeby marzyć o czymś innym. Nikomu nie pozwolę tego zepsuć. 
Czuję, że to będzie piękne. Nasza miłość.
Kocham ją.

                       * * *

- Kocham cię.
Moje serce oszalało. Uderzało tysiące razy na sekundę. Czułem je. Tak dobrze.
Na usta wkradł mi się szeroki uśmiech, nie zdążyłem go pohamować. Nie mogłem opanować radości.
Powiedziała to.
- Dlaczego nic nie mówisz? - spytała.
Wyglądała na przerażoną, nerwowo pocierała dłoń o dłoń. Bała się, że ją odrzucę?
- Czy ty...
- Nawet tak nie myśl - uśmiechnąłem się i potarłem jej policzek. - Nie masz pojęcia jak wielką radość sprawiają mi twoje słowa, Olivio. To takie... Dziwne. - zacząłem bawić się kosmykami jej włosów. - Powoli traciłem nadzieję, a tu zjawiasz się nagle i mówisz to, na co czekam od dawna. Też cię kocham, ale o tym chyba wiesz, piękna. - odpowiedziała mi lekkim skinieniem głowy, a jej policzki oblał rumieniec. Wyglądała słodko, z głową pochyloną, wzrokiem skierowanym na nasze buty i policzkami zlanymi czerwienią.
Ująłem jej podbródek i pociągnąłem w górę, tak, aby musiała na mnie spojrzeć.
- Masz piękne oczy, Zayn - powiedziała, zatrzymując na mnie swój wzrok.
- Twoje są ładniejsze - odparłem.
- Nie prawda, ty masz tęczówki koloru ciemnej, słodkiej czekolady, które mienią się złotem, a moje? Zwykły brąz. - zaoponowała.
- Nie kłóć się ze mną, skarbie.
- Ale ja się wc...
Zamknąłem jej wargi, przyciskając moje usta, do jej. Z chwili ja chwilę nasz pocałunek stawał się coraz bardziej namiętniejszy.
- Skarbie, co tu się dzieje?
Nie, błagam, nie.

                      * Oczami Olivii *

- Skarbie, co tu się dzieje?
Amy.
- Nic, idź stąd. To nie twoja sprawa. - odparł jej Zayn. Nie był za miły.
Dziewczyna zrobiła obrażoną minę i odwróciła się na pięcie. Wyszła.
- Kontunuujemy? - rzucił z zadziornym uśmiechem.
- Nie mam ochoty, przepraszam. - odsunęłam go od siebie.
Kiwnął głową, ale widziałam, że nie podobała mu się moja reakcja. Chwycił moje walizki i wniósł do środka.
Mimo, że byłam tu wczoraj, wydawało mi się, jakbym nie widziała tego dawno. Odnosiłam wrażenie, że ściany pobladły, meble pociemniały, przybyło ich kilka. Nie przypominałam sobie obecności szarej, pufy, która aktualnie spoczywa w przedsionku. Nie było jej tu, a dobór kolorów jest tak beznsdziejny, w porównaniu do reszty, że wątpię w to, iż jest to zakup chłopców. Oni nie używają puf.
Tak dużo się zmieniło?
- Olivia! - zostałam zduszona przez Tomlinson'a, który swoją radość postanowił okazać mi przez wielkiego przytulasa.
- Hej, Tommo - uśmiechnęłam. Duży dzieciak.
- Czemu wróciłaś? - zrobił podejrzliwą minę.
Masz rację. Też nie spodziewałam się mnie tutaj tak szybko.
Rzuciłam wymowne spojrzenie w stronę wysokiego bruneta, opierającego się o mahoniową komodę.
- Woah, to wy razem? Czemu nie powiedziałaś mi, że mnie zdradzasz, kotku? -  loczek objął mnie ramieniem.
- Też się cieszę, że cię widzę, Hazz, i nie, nie jesteśmy razem - cmoknęłam go w policzek.
Byłam strasznie ciekawa reakcji Malik'a. Zachowa się jak typowy chłopak, zazdrosny o swoją dziewczynę? Chwila, wróć. Nie jestem jego dziewczyną.
- No, no, Zayn, zadziorna ta Olivka się zrobiła - sprzedałam Harry'emu kuksańca w bok.
- Wal się - mruknęłam.
Odsunęłam się od pana Harry'ego Wiem Wszystko Lepiej Styles'a i poszłam do salonu, gdzie zastałam Niall'a, Liam'a i Amy - tak, też się temu dziwię - grających w fifę.
- Hej dzieci, Olivia wróciła, nie gramy - stanęłam przed ekranem tak, aby nasze c nie mogli zobaczyć.
- Też cię kochamy, ale z łaski swojej się odsuń.
Zero przywitania. Po nich się tego nie spodziewałam, ale cóż. Życie ostatnio coraz bardziej mnie zaskakuje.
- Cześć, Amy jestem - dziewczyna odłożyła pad'a na stół i podała mi dłoń. Patrzyłam na nią krzywo.
- Wiem - odpowiedziałam.
Prychnęła i powróciła do gry.
Nie zależy mi na jej sympatii, więc nie potrzebne mi są żadne formułki grzecznościowe.

***

Hej.
Wiem, jest strasznie krótki, ale znowu zasnęłam. Bardzo Was przepraszam, naprawdę mi wstyd :///
Co Wy na kolejny rozdział w sobotę?  Takie dokończenie tego, co myślicie? :)
Jeszcze raz bardzo, bardzo, bardzo, bardzo przepraszam ♥

Mary ;*

+ Pewnie są jakieś błędy, więc przepraszam x

6 komentarzy:

  1. Rozdział trochę krótki, ale mnie się podobał;) I to dobry pomysł na ten rozdział w sobotę.... Życzę weny kochana:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę krótki ale ważne ze jest :D robi się ciekawie.. I znów ta głupia niby dziewczyny się wtrąca .. Grrr.. Życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezu hsjdjdjsjxjd ♥
    Ej Czemu Li i Ni sie nie przywitali? xd hahaha Super rozdział ♥
    I taak ♥ W sobotę może być. Wezmę go sobie wtedy jako "prezent" utodzinowy haha xd
    Wenyyy Xx :*

    OdpowiedzUsuń
  4. No to czekam na sobotę!
    Buziaki =*

    OdpowiedzUsuń
  5. ufenvsdib <3 jest przesłooooooooodki <3333 czekam na kolejny :* Love Love Love xxxxxxxxxxxx

    OdpowiedzUsuń
  6. KURWA


    Przepraszam. Boże przenajświętszy, przepraszam, że nie komentowałam, nie pisałam, nie dodawałam rozdziałów i w ogóle...
    Najpierw twój rozdział... Oczywiście jest wspaniały, idealny i tak dalej. Jak dla mnie jest coraz ciekawiej, no po prostu przezajebiście.
    Okej, ty chyba doskonale wiesz jak kurewsko podoba mi się twoje opowiadanie, nieprawdaż?
    Więc chyba nie muszę dalej komentować twojego idealnego stylu pisania, bo to oczywiste.
    Teraz do rzeczy. Co ja sobie do szanownego pana chuja myślałam?! Nie komentowałam, bo...
    Bo gówno.
    Dosłownie. Laptop co chwilę mi się psuje (nie to, ze jest jakiś stary bądź słabej jakości, ale po prostu zdarza się czasem, że mi "całkiem przypadkiem spadnie"- moje słabe nerwy).
    Po drugie. Nie wiem czy mogę tu pisać takie rzeczy... Chyba nie. Wiesz, chyba napiszę notkę na Obsession i wszystko wyjaśnię. Czuję się jakoś dziwnie winna, że nie zostawiam komentarzy na twoim blogu... To znaczy nawet nie miałam czasu przeczytać kilku ostatnich rozdziałów.
    Dobra, to tak po skrócie.
    Wstaje rano, idę do szkoły, wracam, idę do pracy, wracam do domu, wychodzę ze znajomymi (jakiś jebany nawyk), świetnie się bawię, wracam do domu całkowicie zjarana.
    No i weź tu ogarnij.
    Boże, nawet jeszcze osiemnastki nie skończyłam ( chociaż już prawie).
    No także tego...
    Jezu, po co ja to piszę...
    Następnym razem napiszę komentarz rano, jak będę jeszcze w stanie używalności.
    Jeszcze raz przepraszam, przepraszam, przepraszam.
    I'm sooooooo sooorrryyyy!!!!!

    Tak, mam problemy ze sobą. I to wcale nie jest żart.

    No i jakby cię to interesowało, to na weekend spinam dupę i piszę rozdział Obsession.

    I jeszcze przepraszam za niecenzuralne słowa, które prawdopodobnie pojawiły się w powyższej wypowiedzi. Nie pamiętam.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za komentarze :))
Pamiętajcie, że każdy komentarz daje motywację! ♥

Szablon by S1K