środa, 16 kwietnia 2014

#17

Notkę piszę tu, bo chcę, żeby każdy(a) z Was to przeczytał(a).
Wiem, że nie piszę jakoś genialnie, ale przecież było już ponad dziesięć komentarzy pod każdym rozdziałem. A pod poprzednim? Ledwo pięć. To naprawdę mnie zasmuciło i lekko podłamało ;( Nie chodzi mi o to, że chcę, żeby nagle było sto komentarzy, bo to i tak jest niemożliwe. Chciałabym tylko, żeby każdy, kto przeczyta rozdział skomentował go, żebym wiedziała, że po prostu jest ♥
Bardzo Was o to proszę <3 To tylko chwila, a dzięki temu ja dostaję porządnego kopa.
Miłego czytania! x

        * Oczami Olivii *

- Szantaż, kochani - pokazałam chłopakom język. Co prawda Harry umie gotować, ale miałam nadzieję, że Horan na to nie wpadnie, bo byłoby po mnie i moim pięknym planie.
- Ekhm, Zayn?
- Może kiedy indziej... - wymamrotał, patrząc z nadzieją na resztę. - Nie wiem, jak to wyjaśnić, sorry, chłopaki.
- Lou? - Niall ponownie spojrzał na bruneta, tym razem niebieskookiego.
- Wybacz, Horanku - Tomlinson pokręcił głową.
- Rozumiem, że wy też nie? - westchnął blondyn. Tak jak przewidział - ani Harry, ani Liam nie umieli mi tego wytłumaczyć. Powoli zaczynałam się bać. Jeżeli żaden z nich nie chciał mi nic mówić, to co to za wiadomość? Chcą mnie porzucić? Ja im nie pasuję? Po to wywieźli mnie tak daleko, żeby nikt inny mnie nie znalazł? Żeby zjadły mnie wilki? Stop, Olivia, nie histeryzuj! - No okej... Mogę spróbować.
- Dasz radę?
- Pewnie! Chcę śniadanie - wyszczerzył się blondyn. Czego to on nie zrobi dla jedzenia?
- To słucham.
- Ale, że teraz?
- No, a kiedy?
- Nie wiem... Po śniadaniu? - Nialler patrzył na mnie z miną zbitego psiaka. Jeszcze te jego oczy... Ugh. I jak tu mu odmówić?!
- Jak tak bardzo chcesz - posłałam w jego stronę delikatny uśmiech.
- Tak! Jedzenie! - krzyknął.
- Stary, ogarnij się - zaśmiał się głośno Harry i poleciał do kuchni za blondynem. Za Hazzą ruszyli Liam z Louis'em. Chciałam iść z nimi, ale powstrzymała mnie czyjaś ręką, ciążąca na moim ramieniu.
- Poczekaj. Możemy pogadać? - odwróciłam się i stanęłam przodem do Malik'a. Był wpatrzony w moją twarz, zresztą ja nie byłam mu dłużna. Jego oczy... Są takie idealne... - Usiądźmy - wyszeptał mulat, mając na myśli sofę. Jednak nie wskazał na nią ręką, o nie, ciągle patrzył na mnie. Nie ukrywam, stało się to trochę krępujące.
- Mógłbyś przestać? - nie wiem czemu, ale z mojego gardła nie chciał wydobyć się żaden dźwięk wyższy od szeptu. - Dziwnie się czuję, kiedy mi się tak przyglądasz. - chłopak uśmiechnął się lekko i spuścił wzrok. Zaraz jednak opamiętał się i ciągnąc za mój łokieć posadził mnie na kanapie, zaraz obok siebie. - To... O czym chciałeś gadać?
- Trudno powiedzieć, bo nie jest to nic konkretnego, ale na początku chciałbym cię przeprosić, za tamto w szpitalu. Być może użyłem trochę za ostrych słów, nie chciałem tak bardzo na ciebie naskakiwać - tym razem w ogóle na mnie nie patrzył. Gapił się na swoje dłonie tak, jakby się wstydził, że przeprasza. - Wybaczysz mi?
- Zayn, tu nie ma o czym gadać, ja już dawno ci wybaczyłam - uśmiechnęłam się do niego - Poza tym, nie tylko ciebie poniosło. Przepraszam.
- Nie ma sprawy. Wiesz, zastanawiałem się nad twoją 'propozycją' - narysował cudzysłów w powietrzu. - Przyjaciele? - wyciągnął dłoń w moją stronę ze szczerym uśmiechem na ustach.
- Pewnie - uścisnęłam rękę chłopaka. - To jak, poznajemy i zaczynamy wszystko od nowa?
- Oczywiście, tylko... Mógłbym najpierw coś zrobić? - zapytał. Nie wiem, czy nieśmiało, ale w każdym razie odniosłam wrażenie, że to nie jest coś, na co odważyłby się tak na co dzień. Co on chce zrobić?!
- Um... Jasne - niepewnie przytaknęłam, nie wiedząc, czego się spodziewać.
Na twarz chłopaka wtargnął delikatny uśmiech. Zbliżył się do mnie nieznacznie, a ja automatycznie odsunęłam się trochę, nie pozwalając na zmniejszenie odległości pomiędzy nami.
- Nie bój się mnie, przecież nie zrobię ci krzywdy i dobrze o tym wiesz - wyszeptał. Miał rację. W jego towarzystwie czułam się dziwnie bezpiecznie. Nie miałam przeczucia, że zaraz może mi się coś stać.
- Przec...
- Shh... - położył mi palec na ustach i po raz kolejny się do mnie zbliżył, powoli.

         * Oczami Zayn'a *

Siedziała przede mną taka niepewna, piękna i niewinna. W tamtej chwili nie mogłem się na nią napatrzyć. Była... Idealna. Mimo zmęczonej twarzy, podkrążonych oczu, włosów w nieładzie. Idealna. Szkoda tylko, że nie moja...
Nie mogłem tak dłużej, patrząc na nią nie mogłem się powstrzymać. Wiedziałem, że konsekwencje mojego czynu mogą być różne, ale z drugiej strony wiedziałem też, że nie będę żałował. Na pewno.
- Przepraszam - powiedziałem.
- Już przepraszałeś, mówiłam, że nie ma sprawy - Olivia spojrzała na mnie zdziwiona.
- Ale ja nie mówię o tamtym, przepraszam za teraz - spojrzałem w jej piwne oczy, tak podobne do moich, ale zarazem zupełnie inne i zrobiłem coś, co chciałem zrobić już dawno. Nachyliłem się i musnąłem jej usta moimi wargami. Starałem się, żeby ten pocałunek był jak najsłodszy, najdelikatniejeszy. Nie chciałem jej skrzywdzić.
Początkowo Olivia nie odpychała mnie, pozwalała, ale potem... Coś w niej pękło, nie wiem co się stało, ale odsunęła się ode mnie, obdarzyła długim spojrzeniem i po prostu wybiegła. Bez słowa.
Nie rozumiem... Przecież wszystko było w porządku, tak? Gdyby mi w ogóle na to nie pozwalała, to dobrze, w porządku, ale przecież pozwoliła... Wiem jedno - znowu wszystko spieprzyłem.

         * Oczami Olivii *

- Liam, gdzie jest Niall? - spytałam chłopaka stojącego na korytarzu. Nią patrzyłam w jego stronę, nie chciałam, żeby oglądał moje łzy.
- U siebie w pokoju, trzecie drzwi po lewej. Czemu go szukasz?
- Dzięki - udałam, że nie usłyszałam pytania i pobiegłam pod pokój Horanka. Zastukałam w drzwi. Po chwili blondyn otworzył.
- Co się stało? - spytał. Przed nim nie musiałam ukrywać łez. Prędzej, czy później i tak by je zobaczył.
- Przytul mnie - poprosiłam cicho.
Blondyn natychmiast zamknął drzwi i mocno mnie przytulił, kołysząc się na prawą i lewą stronę. Płakałam mu w ramię, ale nie odrzucał mnie, wręcz przeciwnie, tulił jeszcze mocniej. Dlaczego płakałam? Z bezsilności. Nie mogłam pojąć dlaczego to zrobił, a tym bardziej dlaczego mi się to podobało. Dlatego go nie odepchnęłam od razu - po prostu nie chciałam tego przerywać.
Łzy powoli przestawały mi płynąć, uspokajałam się.
- Powiesz mi? - Niall spojrzał na mnie z wyczekiwaniem. Kiwnęłam głową, ale nie odpowiedziałam. Potrzebowałam jeszcze chwili. Chłopak przesunął się lekko i usiadł na łóżku, a mnie usadził na swoich kolanach. - To jak?
- Pocałował mnie - szepnęłam.
- To super!
- Nie, nie super. Zrozum Niall, nie miałabym nic przeciwko, gdybym go kochała. Nie kocham go, ale kurcze, to było takie cholernie przyjemne! Nie wiem, co robić.  Nie chce tracić z nim kontaktu, bo potrzebuję jego głosu, uśmiechu, widoku jego oczu. Ale co, jeżeli nie będę umiała nigdy go pokochać? Jeżeli całe życie będzie na mnie czekał, a ja bez przerwy będę go odrzucać? Nie chcę, żeby tak było - czułam, że do moich oczu znowu napływają łzy. - Pomóż mi...
- Po pierwsze, nie płacz - pocałował mnie w czubek głowy. -  Na pewno tak nie będzie. Znam Zayn'a i jako najlepszy przyjaciel powiem ci, że prędzej, czy później, ale na pewno się w nim zakochasz - uśmiechnął się do mnie - Na pewno nie możesz się od niego odwracać. On tego nie przeżyje, jest w tobie zakochany po uszy, poważnie mówię, dawno go takiego nie widziałem. Musicie rozmawiać, poznawać się od nowa. Myślę, że powinnaś się go zapytać dlaczego to zrobił. Teraz.
- Co? Teraz? Niall, ja... Nie dam rady, to za wcześnie, nie teraz. Potem - położyłam głowę na jego ramieniu. Cieszę się, że go spotkałam. Niall jest naprawdę cudowny, nawet jeśli o tym do końca nie wie. - Dziękuję - wyszeptałam mu do ucha - za to, że jesteś.
- Nie ma za co - uśmiechnął się szeroko. Nagle zaburczało mi w brzuchu. - Kiedy ostatnio jadłaś? - spojrzał na mnie z powątpiewaniem.
- Wczoraj, w szpitalu - powiedziałam cicho. Teraz poczułam, jak bardzo głodna jestem. Ja naprawdę nie jadłam od 17?!
- Co? - Horan zerwał się na równe nogi. - Idziemy do kuchni, już! - chwycił mnie mocno za rękę i pociągnął. Wyszliśmy z jego pokoju.
- Olivi...
- Nie teraz, Li. Ona nie jadła od dwudziestu godzin, trzeba jej pomóc! - Niall zachowywał się tak, jakby był moją matką, denerwował się, nawet powiedziałabym, że panikował. Wszedł do kuchni i posadził mnie na krześle. Sam podszedł do lodówki i powyciągał na blat masło, szynkę, pomidory, ogórki, chleb i zaczął mi robić kanapki z takim zapałem, jakiego u niego dawno nie widziałam. Chwila moment, czy Nialler właśnie robi mi kanapki?!
- Horanku, wyluzuj, nie umieram jeszcze.
- No właśnie, jeszcze!
- Niall, Olivia ma rację, dramatyzujesz - poparł mnie Li.
- Dzięki - uśmiechnęłam się do bruneta - Widzisz, nawet Liaś mnie popiera, daj spokój, nic mi nie jest.
- Nic ci nie jest? Dobrze, to w takim razie rób sobie kanapki sama, ja się o ciebie nie będę troszczył, z Zayn'em też ci więcej nie pomogę! - rozzłoszczony wrzucił nóż do zlewu i wyszedł z kuchni.
- Co tu się dzieje? - Harry wszedł do pomieszczenia i ogarnął wzrokiem całość. Rozrzucone po blacie różne produkty i my stojący z dziwnymi minami. Jego brew powędrowała do góry.
- Niall robił mi kanapki, ale powiedziałam, żeby się mną nie przejmował i się obraził - wzruszyłam ramionami.
- Niall ci robił kanapki? I ich nie tknął? - pokręciłam głową. - Boże, co się dzieje z tym światem - Styles chwycił się za głowę i usiadł na krześle. Po chwili jednak wstał, zabrał kanapki i wyszedł. Miłe.
- Ekhm, Harry, wspominałam ci o tym, że Niall zrobił mi kanapki, bo nie jadłam od 17, wczoraj? - krzyknęłam za chłopakiem. Ten momentalnie wrócił się, odłożył na miejsce wpół nadgryzioną porcję.
- Wybacz, kotku - posłał mi całusa w powietrzu i po raz kolejny przeszedł do salonu.
- On nigdy się nie zmieni, prawda Li? - westchnęłam.
- Nie ma szans - zaśmiał się. - Zjedz tą kanapkę i leć przeprosić Niall'a.
- Racja - zaczęłam jeść przygotowaną przez Horan'a porcję i muszę przyznać, że była całkiem dobra. Może Niall ma talent do gotowania, o którym nikt nie wie?
Tak jak poradził mi Li, poszłam na górę. Musiałam go przeprosić, chociaż teoretycznie nie zrobiłam nic złego, ale przecież z nim nie da się żyć w niezgodzie... Z nim trzeba rozmawiać, śmiać się, droczyć. Tak naprawę, to jak na razie tylko jemu potrafię się prawdziwie wygadać. Może dlatego, że przeczytał mój pamiętnik? Zna mnie przecież tak dobrze, jak ja samą siebie.
- Niall? - zapukałam w drzwi. - Mogę wejść? - odpowiadała mi cisza. - Uwaga, wchodzę! - powiedziałam trochę głośniej, żeby na pewno mnie usłyszał. - Zayn?

***

I jeszcze chciałam Wam wszystkim życzyć Wesołych, Spokojnych, Radosnych Świąt Wielkiej Nocy i Mokrego Dyngusa <3
Kocham Was!

Mary ;*
P.S. Przepraszam za błędy ;))

12 komentarzy:

  1. Noszkurde, co to ma być?! Seeerio?!
    Przerwać w takim momencie??
    Kobieto, nie masz serca.
    Ten rozdział jest po prostu wspaniały! Idealny, cudowny, przezajebisty!
    Niall się zbulwersował i wyszedł. A co tam.
    Ale dlaczego on się tak wkurwił?? Przecież ona tylko mu tłumaczyła, że ni musi się o nią tak martwić... Hmm, czy coś tu się kroi?
    Mam pewne podejrzenia, ale, proszę, nie! Niech to się nie sprawdzi, bo się chyba załamię. Olivia ma dość dużo problemów, jeszcze jej Niall na głowie potrzebny.. Ehh jestem bezlitosna.
    A ja w tym opowiadaniu ubóstwiam Harry'ego. Yhm. On jest tu totalnie niesamowity!
    I ten jego 'kotek'. Wiesz co? Przypomina mi on kogoś, ale dobra.. ;D
    Nie no, jestem tak mega ciekawa co do tego cholernego Zayn'a, że nie wytrzymam.
    Dlaczego ja zawsze wkręcam się tak we wszystkie możliwe opowiadania?
    I właśnie dlatego czytam teraz tylko kilka nielicznych, w których góruje twoje!

    ps. Naucz tą Olivię kochać, bo przyjdę i ją zadźgam łyżką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie polecam:
      www.worldhidesalotofsecrets.blogspot.com

      Usuń
  2. NIe ! Nie Nie ! NIe teraz ! Niech rozdział nie kończy sie teeeeeraz !!!!!!!!!!!! Ja nie wytrzymam musisz dać kolejny dzisiaj bo umrę !!!! Proooooooooooooosze !!!!

    A tak na marginesie świetny rozdział ! Kocham Cie Misiaku i Wesołych Świąt ! (nie wiem czemu, ale cały czas kojarz mi się to z Bożym Narodzeniem xD) ♥♥♥ <333

    OdpowiedzUsuń
  3. Supeeeer ♥
    +Nawzajem. :)
    Nialler jest zajebisty hahaha xDD

    OdpowiedzUsuń
  4. Aww!!! Rozdział boski. Z resztą jak zawsze. I już następnego się doczekać nie mogę!!! Kofiam!!!
    Buźki =*

    OdpowiedzUsuń
  5. Co tu się podziało?? Zayn pocałował Oliv awww czekam nn!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jej *.* świetny :D a ja wiem ... Niall to wymyślił żeby w końcu Olivia porozmawiała z Zaynem o tym pocałunku :) czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy więcej nie przerywaj w takim momencie! A rozdział świetny jak zawsze ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. Myśle, że ich przyjaźń nie wyjdzie, bo pewnie Olivia szybko się w Zayn'ie zakocha (o ile już tego nie zrobiła, tylko nie chce dopuścić tej myśli do siebie), a Zayn już jest w niej zakochany ;). Szkoda, że przerwałaś akurat w takim momencie, ale mam za to nadzieje, że następny rozdział będzie jak najszybciej.
    Świetny rozdział,
    Weosłych Świąt!
    Zosia

    OdpowiedzUsuń
  9. Zamulam nad Twoim opowiadaniem od 3 nad ranem! Ale wiesz co Ci powiem? Masz talent. Na początku, przez pierwsze 6 rozdziałów nie podobał mi się on. Ale potem wszystko zrobiło się takie...fajne! Cóż jest dużo blogów z podobnym tematem, ale Twój wchodzi w skład najlepszych.

    Czekam na następny! :3
    +oczywiście zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej, Chcialam Ci powiedziec, że piszesz zajebiście jesteś wspaniała, haha.
    Masz ogromny talent i czekam nn <3

    + wpadniesssz do mnie?
    Było by mi bardzo miło, dziękuje <3
    http://1-milosc-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za komentarze :))
Pamiętajcie, że każdy komentarz daje motywację! ♥

Szablon by S1K