Notka pod rozdziałem !
* Oczami Olivii *
Przyglądałam się chłopakowi siedzącemu na łóżku z niedowierzaniem. Co on tu robi?! O ile dobrze mnie poinformowano jest to pokój Niall'a, a nie Malik'a, z którym chwilowo nie mam ochoty się widzieć. No chyba, że jestem takim geniuszem i pomyliłam pokoje. Ehh...
Zaczęłam wycofywać się z pomieszczenia, starając się robić to w miarę powoli, bez gwałtownych ruchów. Większe szanse, że Mulat mnie nie powstrzyma.
- Zostań, Olivia - rzucił tonem nieznoszącym sprzeciwu. On w ogóle umie tak mówić?
Nie wiem czemu, ale posłuchałam go. Zostałam w tym nieszczęsnym pokoju, w dodatku z nim i to teraz, kiedy naprawdę nie chcę z nim gadać.
- Przepraszam - dodał już nieco łagodniejszym tonem. Uniosłam brwi ze zdziwienia. Szybka zmiana nastroju? Jakaś nowość.
- Zayn, czy każdą rozmowę ze mną będziesz zaczynał od tego słowa? - westchnęłam. To powoli zaczynało mnie już denerwować.
- Jak nie będę musiał, to nie, ale teraz muszę - na jego usta wkradł się delikatny uśmiech. - Więc przepraszam. Usiądziesz?
Wskazał dłonią miejsce obok siebie. Kiwnęłam głową i posadziłam swoje cztery litery obok niego.
Zastanawiałam się do czego prowadzi ta rozmowa. Okej, przeprosi mnie, wybaczę mu, ale co potem? Nadal będę go unikać, a rozmowa z nim będzie sprawiała mi trudność? Czy jednak się przekonam i zostaniemy 'przyjaciółmi'? O ile to w ogóle będzie można nazwać przyjaźnią...
-...mi? - zdałam sobie sprawę z tego, że w ogóle go nie słuchałam.
- Um, co? - spojrzał a mnie zdziwiony. - Przepraszam, nie słuchałam cię.
- Pytałem, czy mi wybaczyłaś - westchnął i spuścił głowę. Ewidentnie bał się mojej odpowiedzi.
- Tak, Zayn - szepnęłam miękko.
Wybaczyłam mu już w momencie, w którym uciekłam. Byłam zła, ale wybaczyłam mu od razu. Dziwne, bo zwykle taka nie jestem. O co tu chodzi?! - Tylko jeśli mógłbyś mi jedno wyjaśnić. Dlaczego?
- Wiesz jak to jest, kiedy masz cholerną ochotę kogoś pocałować, a za niedługo nie będziesz miał takiej okazji, bo będziecie 'przyjaciółmi'? - wyrysował cudzysłów w powietrzu. Uśmiechnęłam się pod nosem. Czyli nie tylko ja mam problem z tym słowem. - Nie, pewnie, że nie wiesz - spuścił głowę. - Tak właśnie się czułem, po prostu musiałem, bo wiem, że następna okazja nie pojawi się tak szybko.
Zaskoczył mnie. Serio aż tak mu się...podobam? Nie wiem, czy to jest odpowiednie słowo. Jest taki zakochany, że musiał mnie pocałować, bo nie wytrzymałby? To takie porąbane... W końcu ktoś się we mnie zakochał, ale nie żaden zwykły ktoś, tylko członek sławnego boysbandu, który w dodatku ma dziewczynę, ale taką 'na pokaz'. Zayn Malik. A ja? Chcę tego, bardzo chciałabym go pokochać, bo mimo tego, że czasem mnie onieśmiela, jest naprawdę denerwujący, to jednak go lubię. Ale czy kocham? Cholera.
- Rozumiem... - pokiwałam głową. - Zaraz, kogo ja oszukuję? Nie rozumiem, ale się staram i powoli to do mnie dociera - uśmiechnął się szeroko na moje słowa. - Um... Przyjaciele?
- Możemy spróbować - wyciągnął do mnie dłoń, a kiedy podałam mu moją, uścisnął ją lekko.
- Tak! - z łazienki wybiegł Niall i zaczął się histerycznie śmiać.
- Horan! Ty, ty... Ty nas podsłuchiwałeś?! - wstałam z łóżka, udając oburzenie. Chociaż trochę wkurzona byłam, bo co by było, gdyby... Gdybyśmy robili coś innego? Nie, żebym coś sugerowała, ale przecież wszystko mogło się zdarzyć.
- Tak - wyszczerzył się do mnie blondyn.
- Jak mogłeś nas podsłuchać?! Przecież to nie ładnie...
- ...powiedziała Olivia - Niall wytknął mi język. - Chwila, przecież ja jestem na ciebie obrażony.
Odwrócił się na pięcie, uniósł wysoko brodę i patrzył w róg pokoju. Serio, Horan? Będziesz mi się teraz obrażać? Ze świstem wypuściłam powietrze z płuc. I co ja mam z nim zrobić? Muszę go przeprosić, ale z drugiej strony nie zrobiłam przecież nic strasznego.
Stałam na środku pokoju z wyrazem skonsternowania na twarzy. Spojrzałam na Zayn'a. Jego ta sytuacja ogromnie bawi, czy po prostu cieszy się z naszej 'przyjaźni', że widzę w jego oczach rozbawienie? Mulat napotkał moje spojrzenie i kiwnął głową w stronę Niall'a, posyłając mi jednoznaczne spojrzenie. Och, czyli on też chce, żebym go przeprosiła? Potarłam lekko brodę. Coś czuję, że moja duma na tym ucierpi.
- Niall, przepraszam - zero. Żadnego odzewu z jego strony. Jedyną rzeczą, którą zmienił w swojej postawie było zadarcie nosa jeszcze wyżej. Westchnęłam przeciągle. Czego on jeszcze ode mnie oczekuje? Chce mnie do końca poniżyć? - Niall, bardzo cię przepraszam za to, że odrzuciłam twoją pomoc, pomimo, że faktycznie była potrzebna. Przepraszam, że byłam wredna, ale muszę jednak przyznać, że ta kanapka smakowała wyśmienicie i się nią trochę najadłam. Przepraszam! - nadal się nie odwracał. Co ja mu jeszcze mam powiedzieć?! - I miałeś rację, a ja nie. Przepraszam naprawdę, odwróć się do mnie Niallerku, proszę, mogę zrobić ci pyszny obiad, tylko się dalej nie obrażaj, no - szczerze? Nigdy nie sądziłam, że będę błagać któregokolwiek z członków One Direction o wybaczenie, czy jak to mam nazwać.
Przez całą moją 'mowę' czułam na sobie wzrok Malik'a, a kiedy spojrzałam w jego kierunku na jego ustach widniał uśmiech. Dlaczego ich to bawi?! Bo mogę się założyć, że Niall'owi też nie schodził z twarzy.
- Też cię kocham, Olivia - spojrzałam zaskoczona w stronę blondyna, a ten przybiegł do mnie i zaczął ściskać.
Oboje mają dzisiaj jakiś dziwny dzień... Najpierw Zayn'owi humor się niespodziewanie zmienił, a teraz Niall'owi. Chyba jednak wolę, kiedy zachowują się normalnie, a ich nastroje zmieniają się tak, jak każdemu człowiekowi. Odpowiednio, a nie w jakimś zwariowanym tempie, za którym nią nadążam.
- Niall...du...dusi...dusisz! - wyjąkałam.
- Przepraszam, po prostu tak pięknie się tłumaczyłaś, że nie mogłem się powstrzymać - wyczułam w jego głosie nutkę ironii. - Powiedz, Zayn, to było piękne, co nie?
- Bardzo - oboje szczerzyli się do siebie jak głupi do sera, uważnie przyglądając się mojej twarzy.
Zaczęłam dotykać dłonią moich policzków, czoła, brody, ust, oczu, nosa. Wszystko gra, o co im chodzi? Ciągle się uśmiechali i podśmiewywali pod nosem, a moje zdezorientowani rosło z każdą chwilą. Przecież przed sekundą wszystko było w porządku, a teraz gapią się na mnie jak na jakieś dziwadło.
- Mam coś na twarzy? - uniosłam brwi, powtórnie kładąc na niej ręce. Kurczę, wszystko jest na miejscu, więc o co im chodzi?!
- Nie, nie - odparł Niall, nagle wybuchając głośnym śmiechem. Zayn dołączył do niego dosłownie dwie sekundy później, w wyniku czego oboje wylądowali na podłodze. Moje oczy powiększały się z każdą sekundą, podczas której na nich patrzyłam. Co oni robią, do jasnej cholery?!
- Hej, kotku - podskoczyłam na dźwięk jego głosu. Chwila moment, czy on stoi za mną?! Odwróciłam głowę i zlokalizowałam Harry'ego, który stał pół metra ode mnie.
- Styles?!
- Tak się nazywam, Olivia, nie wiedziałaś? - ewidentnie się ze mną droczył. W tamtym momencie miałam wielką ochotę mu przywalić.
- Co. Ty. Mi. Robiłeś. - miało to zabrzmieć jak pytanie, ale słowa wycedzone przeze mnie bynajmniej go nie przypominały. Cóż, mam nadzieję, że szanowny pan Styles się połapie.
- Nic, czemu miałbym coś tobie robić? - udawał wielce zdziwionego i pewnie gdyby nie jego śmiejące się oczy nie poznałabym, że kłamał. A kłamał na pewno, bo dlaczego niby Zayn z Horan'em pokładali się ze śmiechu, skoro z moim wyglądem wszystko było okej, a za mną stał tylko on? Swoją drogą, jak on tu wszedł? Nie słyszałam go, a szczerze wątpię, żeby umiał zachowywać się bardzo cicho. Intrygujące.
- Może dlatego, że ci dwoje - wskazała dłonią na leżących na podłodze 'dojrzałych mężczyzn' - śmieją się ze mnie, a za mną stoisz ty?! - nie chciałam się na niego wydrzeć, bo w gruncie rzeczy, cokolwiek Harry mi robił, miało być pewnie żartem, ale cóż. Jak wyszło, tak wyszło.
- No to mamy pecha, kotku, bo ja ci nic nie robiłem - pogładził mnie po policzku. Szybko straciłąm jego dłoń i wyszłam z pokoju, kierując się na dół, do kuchni, salonu, gdziekolwiek, byle tylko z dała od nich.
- Jasna cholera! - krzyknęłam i kopnęłam z całej siły w drzwi. Syknęłam z bólu. W odpowiedzi usłyszałam ich głośne śmiechy. Argh...
- Co jest, Oliv? - na kanapie siedział Liam z Louis'em i grali w jakąś grę na PlayStation.
- Nie pytaj - przysiadłam się do nich.
- Który? - zaciekawił się Lou.
- Wszyscy, ale w zasadzie to Styles - mruknęłam.
- No cóż, przecież wiesz, że z nami nie ma łatwego życia - zaśmiał się Liam.
- Serio? Nie zauważyłam - powiedziałam sarkastycznie.
- Już nie bądź taka z... Uważaj Louis! Uciekaj na prawo! - nawet głupia gra jest ważniejsza od mojego samopoczucia? Naprawdę, wielkie dzięki. A zresztą... Co mi szkodzi?
- Mogę z wami zagrać? - przygryzłam lekko wargę. Znam podejście chłopaków do tego typu rzeczy i wiem, że niechętnie pozwalają grać dziewczynom.
- A umiesz? - brew Payne'a powędrowała do góry.
- Jeszcze się mnie pytasz? Pewnie. Poza tym rozwaliłabym coś, a wolę nie narażać więcej moich kości na szwank - zaśmiałam się lekko. - Nie chwaląc się - jestem całkiem dobra w te klocki - rzuciłam niby od niechcenia. Tak jak myślałam, złapali przynętę.
- Rzucasz nam wyzwanie? - tym razem Louis uniósł brwi do góry.
- Tak - wyszczerzyłam się do niego. Potrzebuję czegoś, co oderwie moje myśli od tego, co działo się parę chwil temu w trzecim pokoju od lewej. - A co, boisz się mnie? - zadrwiłam, widząc ich zdziwione i lekko przestraszone miny.
- Co? Ciebie? Nigdy. - wyraz zdenerwowania na twarzy Tomlinson'a szybko zastąpiło zdeterminownie. Tak się mogę bawić. - Łap - rzucił mi pada i po chwili logowałam się do gry.
- Jesteś pewna, że chcesz, żebyśmy cię zniszczyli? - czy on we mnie wątpi?
- Niczego nie byłam bardziej pewna z tą różnicą, że jak już z wami skończę, będziecie błagać, żebym nigdy więcej z wami nie grała.
Zaczęło się. Coś czułam, że to będzie wyrównane starcie.
* * *
Stałam przy kuchennym blacie i tępo wpatrywałam się w pokrojone warzywa. Co ja mam z tym zrobić? Muszę zrobić chłopakom obiad, ale nie mam pojęcia co, tym bardziej, że z tego co przygotowałam raczej niczego zjadliwego nie ugotuję. Westchnęłam zrezygnowana. Chyba po prostu zrobię spaghetti.
Wrzuciłam warzywa do miski i włożyłam do lodówki. Może później zrobię z tego sałatkę? Zresztą Niall i tak pewnie zje wszystko. Wrzuciłam makaron do garnka i czekałam aż się zagotuje, w tym samym czasie przyrządzając sos.
Miałam ochotę na kolejną rozgrywkę między mną a Liam'em i Louis'em. Dobrze mi się nimi grało, tym bardziej, że na trzy gry dwa razy wygrałam. Ich miny w tamtych chwilach? Bezcenne. Naprawdę, żałowałam, że nie miałam ze sobą żadnego aparatu. Uśmiechnęłam się do siebie na myśl o tym. Było całkiem zabawnie i przyjemnie. Jednak kiedy przypomniała mi się rozmowa chłopców w 'historycznym pokoju' mina od razu mi zrzedła. Ciągle nie wiem, o co im chodziło, komu nie pasuję? Niall obiecywał mi, że wyjaśni po śniadaniu. I co z jego obietnicą? Ugh, muszę ich przycisnąć.
- Mogę wejść, panno Howard? - wyjrzałam z kuchni i zauważyłam... Dave'a? Co on tu robi?
- Tak, pewnie. Cześć Dave - uśmiechnęłam się do mężczyzny i wpuściłam go do kuchni. - Co tu robisz?
- Harry'emu chce się pić - wzruszył ramionami.
- I nie mógł sam tu przyjść? - zdziwiłam się.
- Nie, bo zabroniłaś im tu wchodzić, pamiętasz?
- Ach tak, pamiętam - uśmiechnęłam się sama do siebie. Zakazałam im wchodzić do kuchni i zagroziłam, że jeśli będą mi przeszkadzać, to nie dostaną obiadu po prostu. Nie myślałam, że będą mnie słuchać, ale jak widać jednak tak.
- Więc chciał wody? - spytałam ochroniarza.
- Tak - odsłonił zęby w lekkim uśmiechu. Miał go nawet całkiem ładnego.
- To w takim razie proszę i jeśli mógłbyś im powiedzieć, że obiad gotowy, byłabym wdzięczna - podałam mężczyźnie butelkę wody.
- Oczywiście, panno Howar... - spojrzałam na niego spode łba. - Errr... Olivio.
- Od razu lepiej, dzięki.
* * *
- Wyjaśnicie mi to w końcu? - nie odrywali wzroku od spaghetti. Co jest, ignorują mnie? - Halo, Horan, obiecałeś - pomachałam mu ręką przed twarzą.
- Tak, tak, chwila - zbył mnie machnięciem ręką.
- Teraz - zwinęłam mu talerz sprzed nosa. Popatrzył na mnie z wyrzutem, ale przytaknął głową, rzucając niepewne spojrzenia reszcie, jakby szukał potwierdzenia z ich strony.
Wow, nie myślałam, że pójdzie tak łatwo.
- To jak, co chcesz widzieć najpierw? - spojrzał na mnie.
***
Heej :*
I jestem z rozdziałem c:
Co o nim myślicie? O co najpierw spytać Olivia? Co będzie chciała wiedzieć?
Dziękuję Wam za 11 komentarzy po poprzednim rozdziałem <3 Jak chcecie, to potraficie ;P Dzięki <3
Niestety następny rozdział pojawi się dopiero za dwa tygodnie, ponieważ wyjeżdżam i szczerze wątpię, żeby był tam internet. No i chcę mieć spokój ;)
Wytrzymacie? :*
Proszę, komentujcie dalej <3
Mary ;*
+ Przepraszam za błędy :))
I jeszcze bardzo chciałabym Was zaprosić do czytania tego cudownego bloga! Dziewczyna ma.talent, ale czytelników brakuje... :D
http://obsession-Zayn.blogspot.com